Czytelnicy blogów finansowych, bardzo dobrze znają porady dotyczące oszczędzania. Nie trzeba zresztą czytać blogów. Wystarczy posłuchać informacji w mediach, aby wiedzieć, że wysokie emerytury nam nie grożą i jeśli chcemy godnie żyć, musimy oszczędzać. Dobrze, ale jeśli nie mamy z czego? Jeśli zarabiasz 2500 na rękę, masz dziecko, na które przysługuje Ci teraz skromny dodatek, być może starczy Ci na życie. Jeśli spłacasz kredyt hipoteczny, opłacasz prywatny żłobek i w tym miesiącu popsuła Ci się pralka, może zabraknąć nawet na codzienne wydatki.
Od czego zacząć oszczędzanie?
Ciężko w tym momencie przyjąć ze zrozumieniem uwagę, że powinieneś mieć zgromadzony niewielki fundusz awaryjny, który pokryje bez trudności koszt naprawy pralki. Ba, zaraz potem powinieneś zgromadzić fundusz bezpieczeństwa, który powinien pokrywać sześciokrotność Twoich miesięcznych wydatków. Łatwo obliczyć, że jeśli możesz odłożyć 100 zł miesięcznie (co zapewne i tak będzie okupione niemałym wysiłkiem) to po roku osiągniesz 1200 zł. Po dziesięciu latach będzie to zawrotna kwota 12 tysięcy. W tym momencie zapewne stwierdzasz, że to całkowicie bez sensu. Perspektywa dziesięciu lat wydaje się tak odległa, że nie dostrzegasz cienia sensu. Nie dość na tym – lektura porad finansowych powoduje w Tobie taką frustrację, że wolisz 100 zł wydać na kino i lody, niż odłożyć. Trzeba przecież mieć coś z życia. To naprawdę całkowicie zrozumiałe i przyjmowanie do wiadomości porady „odłożenie nawet małej kwoty wyrobi Ci nawyk systematycznego oszczędzania” ma prawo Cię denerwować.
Odkładaj nawet małe kwoty
Zastanów się tylko nad swoimi dalszymi perspektywami. Jeśli w tej chwili, nie stać Cię, aby odłożyć symboliczne 100 zł co będzie za wspomniane 10 lat? Stanie się cud? Wygrasz w toto lotka? Jeśli nie (a statystycznie szanse są niewielkie) nigdy nie uda Ci się uciułać jakiejkolwiek kwoty. Zgadzasz się na korzystanie z chwilówek, pożyczanie od szwagra i nędzną egzystencję na emeryturze, która będzie jeszcze niższa niż obecna pensja. Warto rozpocząć nawet od tych symbolicznych 100 zł. Kto wie, czy nie wpłynie to na rewolucyjną zmianę w Twoim życiu. Im trudniej uzbierać, tym trudniej potem rozstać się z pieniędzmi. Niewielka kwota prowokuje w człowieku chęć jej pomnożenia. Warto zainteresować się kontem oszczędnościowym i skorzystać z promocji bankowych. Zwykle na koniec kwartału banki oferują atrakcyjne oferty kont, do których często dokładają nowe środki, aby pozyskać nowych klientów. Potem, być może, gdy rynek finansowy Cię zainteresuje sięgniesz po Forex czy giełdę.
Efekt kuli śnieżnej
Na początek skorzystaj z efektu kuli śnieżnej. Jeśli roczne oszczędności 1200 zł odłożysz na kolejny rok na lokatę czy konto oprocentowane na 4% (przy tak małych kwotach, nawet w obecnej sytuacji to możliwe) zyskasz 40 zł. To oczywiście bardzo mało. Ale jeśli uzupełnisz oszczędności do powiedzmy okrągłej setki, to z czasem kwota będzie rosnąć. Bogaty nie będziesz, ale zyskasz niewielki fundusz awaryjny. Być może kapitał na rozpoczęcie dodatkowej działalności, która pozwoli Ci na dorobienie do marnej pensji. Pamiętaj tylko, że najważniejszy jest ten pierwszy krok.